ZIP NFZ tel. 91 422 60 60, ZIP - tel. 518 480 456 kontakt@zip.org.pl

Pochodzi z rodziny pełnej. Od wczesnego dzieciństwa był dzieckiem chorowitym. Rodzice tak bardzo byli przejęci stanem jego zdrowia, że koncentrowali się zasadniczo na jego chorobie, a nie na nim. Wielokrotnie przebywał w szpitalach i sanatoriach. Pomimo opieki ze strony rodziców nie pamięta, aby między nim a rodzicami stworzyła się więź psychiczna. W szkole podstawowej, a później w średniej nie miał kłopotów z nauką. Odkąd pamięta, miał poczucie, że jest inny niż jego rówieśnicy. Miał wielu znajomych, a pomimo tego czuł się bardzo samotny. Interesował się literaturą, pisał wiersze. Pod koniec szkoły średniej poznał dziewczynę. Pokochał ją bez pamięci. Była dla niego wszystkim. Wtedy czuł, że żyje w pełni. Cały swój czas podporządkowywał jej życiu. Ona decydowała o wszystkim, a on uważał, że taka postawa jest wyznacznikiem pełnej miłości. Czuł się najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi. Ona stała się jego życiem. „Szczęśliwi czasu nie liczą”. Minęły trzy lata. Po tym okresie, z dnia na dzień, poinformowała go, że wyjeżdża do rodziny na zachód, na stały pobyt. Był tak zaskoczony, że w ogóle nie zareagował. Znowu pozostał sam. Poczuł w sobie ogromną pustkę, która stała się dla niego koszmarem nie do wytrzymania. Od tego czasu spędzał każdą chwilę w pubach, pijąc alkohol i zażywając narkotyki. One stały się teraz jedynym sensem jego życia. Był na tyle wyczerpany takim stylem życia, że porzucił studia i dobrze płatną pracę. Podjął próbę samobójczą, ale matka w porę zainterweniowała. Nie mógł sobie nigdzie znaleźć miejsca. „Jestem pasożytem i pustym wrakiem” – tak siebie określał.

W trakcie pracy terapeutycznej wyłonił się zasadniczy konflikt, jaki Paweł przeżywał. W okresie dzieciństwa miał poczucie, że to nie on jest ważny w oczach rodziców, ale jego choroba. Czuł się na tyle osamotniony, że literatura i pisanie wierszy stały się dla niego sensem życia, miejscem, w którym czuł się najbezpieczniej. Świat kojarzył mu się z zagrożeniem. Związek z dziewczyną ożywił stłumioną potrzebę bliskości i więzi z bliską osobą. Potrzeba ta była na tyle silna, że „zapomniał o sobie”, to znaczy o realizacji innych, ważnych dla swojego rozwoju potrzeb. Tym samym potrzeba bliskości stała się jedyną potrzebą, nieświadomie utożsamianą z dziewczyną. Pojawia się pytanie: czy dziewczyna stała się jego sensem życia, czy realizacja potrzeby bliskości?

Analiza tego konfliktu pozwoliła Pawłowi zrozumieć, że „potrzeba nie wyjechała wraz z dziewczyną”, ale pozostała w nim. Alkohol i narkotyki miały mu zapełnić samotność i pustkę nie tyle po wyjeździe dziewczyny, ile po „stracie własnej potrzeby”.

Uświadomienie sobie przez Pawła tego konfliktu nie rozwiązało automatycznie problemu jego samotności, ale przywróciło mu sens dalszego życia w poszukiwaniu możliwości realizacji tej i innych ważnych dla siebie potrzeb.