91 422 60 60 kontakt@zip.org.pl

Czy ja żyję czy też gram w życie?

Szarość dnia codziennego od samego rana wymusza na mnie podejmowanie kolejnych decyzji. Dzisiaj obudziłem się cały spocony. To z powodu tych „bezsensownych” koszmarów nocnych. Nie wiem dlaczego, „coś” w nocy mnie goniło, prześladowało. Co to mogło być? Kto miałby czas, aby nad tym się zastanawiać? Trzeba pędzić dalej (dokąd?). Czas mnie pogania. Irytuję się w drodze do pracy. Zaczyna mi wszystko przeszkadzać. Muszę się szybko uspokoić. Mijam przechodzące obok mnie osoby. Uśmiecham się. Mówię „Dzień dobry”. Witam się uprzejmie z tymi, od których najchętniej odwróciłbym głowę. Dla kogo ja to robię? (Chyba nie dla siebie, a może?)

Próbuję się skupić nad swoją pracą. Czytam kolejne strony, ale niczego nie rozumiem. Zaczynam od początku i nic. Co się dzieje? Moje myśli, wbrew mojej woli uciekają poza moją kontrolę i rządzą się „swoimi prawami” (swoimi, a dlaczego nie moimi?). Podejmuję inne działania. Dzwonię w ważnej sprawie, aby umówić się z kontrahentem. Kto odbiera słuchawkę po drugiej stronie? Mój przyjaciel. Przecież nie do niego dzwoniłem, a słyszę jego głos w słuchawce. Pomyliłem się. Co się ze mną dzieje? Co za dziwny splot okoliczności. Mam poczucie, że w tylu różnych sprawach nie mogę o sobie decydować. Coś się wyłania ze mnie, ale nie Ja o tym decyduję, tylko coś we mnie. Czym jest to coś? Czy to też ja?

Przychodzę do domu. Jestem bardzo zmęczony. Wreszcie będę mógł odpocząć. Nie wiem dlaczego, ale w swoim domu nie mogę znaleźć sobie miejsca. Rozmawiam z najbliższą mi osobą o swoich problemach i odkrywam, że wymieniamy jedynie informacje. Moje złe samopoczucie nie ulega zmianie na lepsze, a wręcz przeciwnie. Odkrywam nagle z przerażeniem obcość najbliższej do tej pory mi osoby. Mamy wspólne dzieci, mieszkanie, niektóre przyzwyczajenia i chyba (silny niepokój) nic więcej. Przecież my w ogóle się nie rozumiemy. Mam poczucie, jakbyśmy rozmawiali w dwóch odmiennych językach. Dlaczego wcześniej tego nie widziałem? A może nie chciałem tego widzieć? Czy po tych wielu latach, spędzonych pod jednym dachem, można coś jeszcze zrobić? Znamy swoje grymasy, nawyki, ale nie znamy swoich pragnień, marzeń, różnego rodzaju obaw. Były one skrywane w najciemniejszej jaskini własnego wnętrza (dlaczego tak głęboko ukryte?). Czuję się taki samotny w tym domu. Żyłem, a może grałem w jakąś przedziwną grę, w której reguły były już dawno ustalone, a ja jedynie włączyłem się (zostałem włączony) do niej. Dlaczego nie brałem udziału w ustalaniu reguł, a jedynie im się podporządkowałem? Tak wiele sobie kiedyś obiecywaliśmy. Ale czy było wzajemne zainteresowanie sobą? Nieraz chciałem powiedzieć coś, ale powstrzymywałem się, aby nie wywoływać „niepotrzebnego” napięcia. Liczyłem, że „samo” się ułoży. Tak mijały kolejne lata, aż do dziś. Byliśmy dla siebie mili, ale nieprawdziwi. Takie odkrycie w jednej chwili. A może te spostrzeżenia zostały dawno już zebrane, ale były ciągle odkładane, tłumione, gdyż nie były one „wygodne”. Co teraz mogę zrobić? Czy nie ma już z tego wyjścia?

Nagle silny ból w okolicy serca. Przeraźliwy lęk o własne życie zagląda mi prosto w oczy i dławi mnie w gardle. Duszę się. Wyobraźnia rozpędza moje myśli w nieprzewidywalnym wcześniej kierunku. Wszystko, co do tej pory było przez lata budowane, planowane – nagle „umiera”. Natychmiastowa konsultacja medyczna wyklucza zawał. Lekarz po dodatkowych badaniach nie stwierdza choroby ciała. To daje znać o sobie ukryta część psychiki.

Ukryta, inaczej nieświadoma. Zawiera w sobie treści psychiczne, które w określonym czasie nie są dostępne świadomości. Przejawiają się one w marzeniach sennych, czynnościach omyłkowych, oderwanych myślach i wnioskach. To „coś”, co się nagle we mnie pojawiło, jest też mną. Skoro nie jest poznane, to najczęściej jest ignorowane, pomijane, bagatelizowane. Moja wewnętrzna część nie daje jednak o sobie zapomnieć. Pojawia się znienacka w postaci koszmarów nocnych, przepycha się w postaci przejęzyczeń, czynności omyłkowych, bo często tylko tak może dać o sobie znać. Czy chcemy poznać swoje ukryte pragnienia, czy też nadal będziemy spychać je z powrotem do nieświadomości? Wyłaniać się one mogą także w innej postaci, jakimi są objawy czynnościowe. Lekarz stwierdza, że ciało jest zdrowe. To „tylko” nerwica! Moje skryte pragnienia, ignorując moje zewnętrzne pogodzenie się z rzeczywistością, domagają się natychmiastowej realizacji. Dostarczają one silnej motywacji do wdrażania ich w życie, bez względu na rzeczywistość i logiczne myślenie.

Należy przyłożyć ucha do swojej zawsze aktywnej psychiki, aby po wysłuchaniu jej zacząć z nią współpracować, a nie niszczyć jej, czyli Samego Siebie.